Kiedy dziś rano włączyłem komputer zobaczyłem wiadomość audio przesłaną mi przez kolegę poprzedniego wieczoru. Ponieważ zwykle on pisze, a nie mówi, więc zaciekawiony odsłuchałem nagranie. Był to wierszyk o słoniu  (tak prawie, nie chcę wchodzić w detale) Trąbalskim. Pewnie każdy z nas dziesiątki razy słyszał czy czytał ten wiersz, więc z ciekawością wsłuchałem się, chwytając każde słowo, aż do finałowego „Zapomniałem”.

Gdy z zaciekawieniem nadstawiałem ucha przyszła mi do głowy pewna myśl związana z pracami programistycznych zespołów wytwórczych. Mam wrażenie, że jest to jedyna branża, która z taką skrupulatnością korzysta z Kanban do zarządzania bieżącym przebiegiem i przepływem prac. I co najważniejsze, pomimo tego, że analitycy, programiści, i QA-je i analitycy mają tendencję do wpadania w klasyczne „flow” czyli mózg „przechodzi” w tryb koncentracji na zadaniu i zdaje się być wyłączony na bodźce z otoczenia,  to kanban zapewnia zasób pamięci niezbędny do ogarnięcia całości.

Sama tablica Kanban bez ludzi, którzy co najmniej raz dziennie w ramach porannego spotkania, byłaby tylko ozdobą pulpitu laptopa. Życie jednak uczy, iż nawyk patrzenia na nią jest w stanie zastąpić wiele innych narzędzi zarządzania czasem, o których nie raz czytałem czy słuchałem podczas szkoleń.

Pozwolę sobie na pewne uogólnienie, choć nie spotkałem takiej myśli w literaturze. Pamięć i zarządzanie czasem mogą stanowić dwie strony tego samego medalu. Po jednej stronie mamy potrzebę spełnienia ciążących na nas zobowiązań, a po drugiej sposób przebiegiem pracy, by to osiągnąć w założonych ramach czasowych. Jedno bez drugiego nie może istnieć. I tak jak jedno może być wspierane zewnętrznymi narzędziami jak Kanban, tak drugie również, choćby kartką i ołówkiem!

Ostatnio dodane

przykłady naszej pracy

Historie klientów

Przemocowy partner

Poczucie odrzucenia

Żal po stracie bliskiej osoby

Lęk o siebie i rodzinę

Uzależnienie od hazardu